Jestem zwyczajna

001c E.K.

Zastanawiałam się nad tym, czy ten wpis powinien w ogóle powstać. Po dłuższym czasie rozmyślań, gdy emocje we mnie opadły, mam poczucie, że warto. Bo czasami, coś co jest trudne do przyjęcia, może stać się inspiracją do dobrych wniosków. Może ta garść słów komuś się przyda ku wzmocnieniu.

Ty i ja dwa rożne światy to właściwie chyba o mnie i o autorce…” – Takimi słowami rozpoczęła czytelniczka swoją opinię o napisanej przeze mnie powieści. Mogłoby się wydawać, że będzie to najlepsza opinia o Ty i ja dwa różne światy cz. 1, ale tak się nie stało. Czytelniczka odrzuciła całą fabułę i przekaz, nie odczytując dla siebie niczego wartościowego. Do niczego więcej co napisała, nie ustosunkuję się, bo wiem czym się kieruję  pisząc.

Jaka to dla mnie radość, że ktoś poprzez moją powieść mógł zajrzeć do swojego serca i duszy i dostrzec siebie. A także zobaczył to, że my kobiety mamy podobne spojrzenie na świat. Nasza emocjonalność, tęsknoty, pragnienia, marzenia i to co najbardziej nas rani, są naszą istotą, tym kim jesteśmy w głębi naszego jestestwa, a co więcej, kim pragniemy i możemy się stawać.

Niestety tak często wstydzimy się swojej zwyczajności, pragnień o pięknej miłości, a z czasem być może tracimy wiarę, że te dziewczęce marzenia mogą się nam przydarzyć. Zmieniamy się w kobiety „twardo stąpające po ziemi”, a pragnienia naszych serc wkładamy między bajki. Utwardzamy nasze serca, po wielu zranieniach, których niemało doświadczyłyśmy w życiu. Nasze tęsknoty wypełniamy zamiennikami: dobrą pracą, słodyczami, religijnością, zaangażowaniem społecznym, karierą, zakupami, objadaniem się etc.

Kochane moje Czytelniczki, przytulajmy siebie w naszych sercach, a nade wszystko dawajmy przytulić się Bogu, bo On jest w stanie wypełnić tę tęsknotę i pustkę, która czeka na Jego Miłość. Zaakceptujmy to jakie jesteśmy, przyjmijmy swoją zwyczajność, która jest piękna, wspaniała, cudowna i najbardziej niezwykła. Dobrze, żeby nasi kochani mężczyźni wiedzieli, o naszych pragnieniach: ślubie, dziecku, kwiatach, zaproszeniu do kina… Sami się nie domyślą. A po co się na nich złościć? Lepiej obdarzać ich wdzięcznością. Bo złość nie jest miłością, a wdzięczność ją wyraża. Uczmy się kochać siebie i innych, a z Bożą pomocą jest to możliwe.

Życzę Wam wszystkim cudownego dnia, weekendu, tygodnia, miesiąca… całego życia.

Dodaj komentarz