Kobieta, czyli kto?

people-2557426_1280

Śliczna, młoda kobieta schodziła po schodach na peron kolejowy. W rękach niosła niewielkich rozmiarów walizkę. Mniej więcej w połowie drogi młody mężczyzna zaproponował jej pomoc.

– Nie, dziękuję – odparła – sama sobie poradzę.

Przecież walizka nie była aż taka ciężka, a i schody miała już w połowie pokonane.

– Szkoda – powiedział nieznajomy, głosem ani nie kąśliwym ani prześmiewczym tylko rzeczywiście wyrażającym ubolewanie, z powodu tego, że kobieta nie przyjęła oferty jego pomocy.

Reszta drogi wydawała się dziewczynie dłuższa niż jeszcze chwilę temu, a walizka cięższa niż przed usłyszeniem niby takiego zwyczajnego słowa. No i w głowie kołatało się jej pytanie: „Dlaczego nie pozwoliłam mu sobie pomóc?”

***

Tą kobietą była moja przyjaciółka, a sytuacja naprawdę miała miejsce i gdyby nie to słowo: „szkoda” – wypowiedziane przez mężczyznę z nutą żalu, może przekaz nie byłby aż tak mocny. Rozważałyśmy w tamtym czasie temat kobiecości i męskości, a ta sytuacja dała nam do myślenia. Z jednej strony chcemy być dostrzeżone, piękne, aby mężczyźni zabiegali o nas, o nasze względy. Z drugiej większość z nas usłyszała przekaz, że musimy sobie same radzić, no to sobie radzimy. Tymczasem przyjmowanie jest sztuką. Tęskniąc za piękną miłością, nieświadomie nie potrafimy zidentyfikować, jak mamy ją z mężczyzną budować.

Kobieta ma pragnienie, aby być adorowaną, a mężczyzna ma pragnienie aby być bohaterem. W naszej istocie idealnie się uzupełniamy, zaś w naszych zranieniach… dodajemy kolejnych powodów do niewiary w siebie. Sprawiamy, że wycofujemy się z działań, które i dla kobiet i dla mężczyzn są radością serc, prowadzącą do rozwijania skrzydeł.

Bóg przez takie zdarzenia potrafi nam pokazywać, gdzie zbłądziliśmy. Czasami nie słyszymy tych wskazówek, ale kiedy nasze serca szukają odpowiedzi, to łatwiej nam je dostrzec. Życzę sobie i Wam, abyśmy byli ludźmi z uszami, a przede wszystkim sercami szeroko otwartymi.

A Wy umiecie przyjmować? Jak to u Was wygląda. Podzielcie się ze mną swoimi doświadczeniami w tej materii. Ściskam Was serdecznie.

2 thoughts on “Kobieta, czyli kto?

  1. Ciekawy wpis 🙂 Zgadzam się z tym, że przyjmowanie jest sztuką. Ale… nie wszystkie jesteśmy takie same. Nie można generalizować: „Kobieta ma pragnienie, aby być adorowaną, a mężczyzna ma pragnienie aby być bohaterem.” Ja akurat od dziecka marzyłam, żeby być bohaterem 😉 I tak mam do dziś. Myślę też, że jeśli dziewczyna kocha siebie i zna swoją wartość, to pragnienie bycia adorowaną… zanika? Po prostu zdanie innych na nasz temat przestaje grać główną rolę. Pozdrawiam!

    Polubienie

    • Droga Paulino, pięknie napisałaś to, że i w kobiety jest wpisane bohaterstwo 🙂 Dotknęłaś również tematu poczucia własnej wartości – tu chciałam zaznaczyć, że ono nie przyjdzie od mężczyzny, bo on jest na zewnątrz nas, to musi się zadziać na poziomie wewnętrznym. Tym wpisem chciałam pokazać, że poprzez dawanie – przyjmowanie, jako kobieta i mężczyzna możemy umacniać się na drodze do rozwijania skrzydeł. Takie momenty mogą być okazją do spotkania i obdarowania siebie wzajemnie tym co mamy cennego. My kobiety naszą delikatnością, dobrocią, uśmiechem, wdzięcznością, a mężczyźni swoją siłą, wsparciem. I już świat staje się odrobinę lepszy.

      Polubienie

Dodaj komentarz