Marta i Maria – robić czy być

god-1893015_1280

Od dłuższego czasu myślałam o tym, by podzielić się z Wami moimi rozważaniami dotyczącymi przesłania ewangelii o Marcie i Marii:
Marta i Maria (Łk 10,38-42)
W dalszej ich podróży przyszedł do jednej wsi. Tam pewna niewiasta, imieniem Marta, przyjęła Go do swego domu. Miała ona siostrę, imieniem Maria, która siadła u nóg Pana i przysłuchiwała się Jego mowie. Natomiast Marta uwijała się koło rozmaitych posług. Przystąpiła więc do Niego i rzekła: «Panie, czy Ci to obojętne, że moja siostra zostawiła mnie samą przy usługiwaniu? Powiedz jej, żeby mi pomogła». A Pan jej odpowiedział: «Marto, Marto, troszczysz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba <mało albo> tylko jednego. Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona».

Gdy czytam ten fragment Pisma Świętego mam w sercu taki oto obraz. Przychodzę do domu moich przyjaciółek, które są siostrami. Jestem napełniona słowami, które mogą wnieść dużo dobra i radości do ich życia. Mam przekaz, który da im wskazówki jak podążać drogą, która zaprowadzi je do pełni szczęścia. Maria, siada ze mną przy stole i słucha uważnie, zaś Marta w tym czasie pracuje w kuchni nad przygotowaniem posiłku dla mnie.
Marta chce wyprawić ucztę, więc ma dużo do przygotowania. Po pewnym czasie przychodzi rozżalona, poskarżyć się na Marię, że ta jej nie pomaga. Ale gdyby Maria poszła pomagać Marcie, to ja bym została sama w ich pokoju. A przecież nie przyszłam do nich, aby się najeść, ale żeby spędzić z nimi czas.
Tak często robimy coś dla innych, a nie potrafimy po prostu z nimi być. Być z mężem, żoną, dzieckiem… W ewangelii przychodzi Jezus. Nie człowiek, tylko Bóg. On ma wszystko, wystarczy chcieć to przyjąć. On nawet chleb dla nas rozmnoży, jeśli będzie taka potrzeba.

Ciepło Was kochani pozdrawiam, życząc pokoju serca, który sprzyja dobrym spotkaniom.

Dodaj komentarz